Jestem tutaj nowa, nazywam się Teru Shirai.
Mam nadzieję, ze moje imaginy się wam spodobają.
Proszę również o komentarze, bo chciałbym wiedzieć, czy nadaję się do pisania, czy też powinnam zająć się czymś, co mi bardziej wychodzi.
Ten imagin pochodzi z mojego poprzedniego bloga (więc nie myślcie, ze skopiowałam od kogoś, czy coś). Bloga zamknęłam, bo nikt nie komentował i zapomniałam hasło;P
Zapraszam na imagin o Niallu ;D
Nazywam się Esme. Jestem przyjaciółką Nialla Horana od
przedszkola, ale od niedawna zaczęłam czuć do niego coś więcej. Nie widziałam
go, od kiedy wyjechał do Londynu i wziął udział w xFactorze. Teraz jest w
zespole One Direction, a ja jadę do niego już dziś. Spakowałam wszystkie rzeczy
i wsiadłam do samochodu mojego ojca, który zawiózł mnie na lotnisko. Podróż
samolotem minęła szybko. Nialler miał czekać na mnie na lotnisku w Londynie.
Tak też się stało. Gdy tylko go zobaczyłam, rzuciłam się biegiem i skoczyłam na
niego.
- Esme!
- Niall!-Nie mogłam uwierzyć ,że znów go widzę.
- Wchodź do samochodu - Powiedział Niall, gdy doszliśmy do
auta.
- Co tak bezceremonialnie?
- Och…Przepraszam...Czy zechciała by pani wejść do tego
jakże ekskluzywnego i czystego samochodu?
- Hahahaha - wybuchłam niepochamowanym śmiechem a po chwili
dołączył do mnie Niall. I tak staliśmy dobre 5 minut, śmiejąc się. W końcu
wsiedliśmy do samochodu Nialla i odjechaliśmy do jego domu, który dzielił wraz
z chłopakami. Weszliśmy i przywitała nas głucha cisza.
- Co tak cicho?
- Ups...Może być kiepsko skoro jest cisza. - Powiedział
Niall. – Chłopaki!!!- Wrzasnął Nialler na cały regulator. Słychać było przez
chwilę tylko głośne tupanie po schodach i wrzaski, gdy do pokoju wpadła trójka
rozwrzeszczanych chłopaków i jeden który przyglądał im się z zażenowaniem.
- Cześć - Wrzasnęli
chórem.
- Hej – powiedziałam - Jestem Esme.
- Wiemy - powiedział
Louis - Niall ciągle o tobie gada... - Horan zrobił się lekko czerwony.
- Dobra, zostawimy was samych... - powiedział Harry, a gdy
się oddalali Niall rzucił w niego poduszką.
- Ups - powiedział bez przekonania Nialler a ja wybuchła
śmiechem.
- A więc? Opowiadaj co się tam u was działo.
- Yyy no w sumie nic. Dlaczego nie przyjechałeś? Rodzice tak
długo cię nie widzieli.
- Chciałem przyjechać, ale...No nie mogłem. Esme...Ja muszę
ci coś powiedzieć...
- Co takiego? - Zapytałam.
- Bo...No wiesz..
- No nie wiem.
- Emmm... Nooo. Bo ty bardzo mi się podobasz odkąd ujrzałem
cię na lotnisku. Zawsze mi się podobałaś. Kocham cię. - Powiedział na jednym
wydechu a mnie zatkało. Czy to stało się naprawdę? Chłopak którego kochałam od
dawna, wyznał mi miłość.?
- Przepraszam - wydukał Niall - Nie powinienem ci tego
mówić.
- Ale Niall ja....Czuję do ciebie to samo...Też cię kocham
.Nie wiedziałam jak ci to powiedzieć. - Powiedziawszy to pocałowałam go w usta.
Odwzajemnił pocałunek. Nagle do pokoju wszedł ...nie kto inny jak Louis!
Chciałam go udusić. Odskoczyliśmy od siebie a Louis zaczął się śmiać.
- Nie przeszkadzajcie sobie gołąbeczki... - Nie dokończył bo
Niall uderzył go w twarz poduszką.
- Ejj
- Co ej? Spadaj na górę!
- Dobra, dobra. Tylko tu dzieci nie zacznijcie robić! - Niall
się z trudem opanował a ja wybuchnęłam śmiechem.
Na drugi dzień wszyscy, oprócz mnie i Nialla, pojechali do
sklepu. Nialler wyszedł i miał wrócić za 30 minut. Czekałam, czekałam i nic.
Minęło już 40 minut a jego nie ma. Nagle usłyszałam stłumiony pisk opon, i huk.
Wybiegłam z domu. Zobaczyłam czarny samochód stojący w poprzek drogi i
wysiadającego z niego mężczyznę. Podbiegłam zobaczyć co się stało a ten widok
mnie przeraził. Na ulicy leżał Niall w kałuży krwi. Podbiegłam do niego gdy
facet dzwonił po pogotowie. Karetka przyjechała w szybkim tempie. Płakałam.
Koleś który potrącił Nialla przyznał się że to jego wina bo nie wyhamował.
Pojechał nawet za karetką do szpitala. Ja czekałam na chłopaków w domu płacząc.
Kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi samochodu zrozumiałam że to oni.
Weszli do domu. Spostrzegli mnie płaczącą, rzucili zakupy na ziemię i zaczęli
wypytywać.
- Co się stało?
- Co jest?
- Niall coś ci zrobił?
Nie miałam pojęcia jak im powiedzieć że Niall miał wypadek.
Mnie samej nie przechodziło to przez gardło. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć.
Chciałam tam pojechać jak najszybciej by sprawdzić co z Niallem. Może żyje?
Może nie? Różne myśli przychodziły mi do głowy.
- Esme - odezwał się Liam - Co się stało?
- Bo... - Zaczęłam przez płacz - Niall...On...Miał wypadek.
Uderzył w niego samochód. - Gdy to
powiedziałam zaczęłam płakać jeszcze bardziej niż wcześniej. Chłopaki
wytrzeszczyli na mnie oczy.
- Ale jak to miał wypadek? Gdzie teraz jest? - Zapytał Liam
bo reszta nie mogła się odezwać.
- Jest w szpitalu. Możemy tam pojechać?
- Tak. Jedziemy - Oznajmił prawie szeptem Zayn.
Droga minęła szybko i w całkowitej ciszy. Gdy dojechaliśmy
do szpitala i weszliśmy do środka, Louis zapytał w której sali jest Niall.
Szliśmy w wyznaczonym kierunku. Doszliśmy do sali numer 28 przy której stał ten
facet który potrącił Nialla. Z sali wyszedł właśnie lekarz, a my szybko
zapytaliśmy co z Niallem.
- Więc, chłopak żyje i miał dużo szczęścia. Aktualnie jest w śpiączce.
- A czy wszystko jest w porządku? - Zapytał Liam.
- Jakby to powiedzieć. Chłopak będzie musiał przejść
skomplikowaną operację. Jeśli ta się powiedzie będzie mógł normalnie
funkcjonować ale jeśli nie może grozić to nawet śmiercią..
Gdy to powiedział wybuchłam płaczem. Harry mnie przytulił.
Bałam się o niego...Tak potwornie się bałam. Pielęgniarka pozwoliła nam wejść
do sali. Był taki blady i zimny.
Operacja trwała już bardzo długo. Za długo. Nagle z sali
wyszedł lekarz.
- I co?
- Przykro mi – powiedział - Operacja nie powiodła się. Chłopak zmarł.
Rozryczałam się na dobre. Chłopaki próbowali mnie uspokoić
ale na nic im to. Niall odszedł? Już nigdy go nie zobaczę? Uznałam to za
niezbyt dobry żart lub sen. Chciałam aby był to żart lub sen. Nie wyobrażałam
sobie życia bez niego. Nie chciałam żyć bez niego.
Po pogrzebie Nialla nie wychodziłam z domu przez wiele
miesięcy, nie odzywałam się do nikogo. Wciąż nie mogłam pogodzić się z tym że
już nigdy go nie zobaczę. Po roku od śmierci Horana już zaczęłam spotykać się z
przyjaciółmi choć nadal nie mogłam znieść tego że go nie ma. Gdy fanki
dowiedziały się o śmierci Niallera wpadły w panikę. Uznały to za głupi żart,
ale gdy chłopaki mieli wywiady i koncert nie było na nim Nialla. Było to okropne
przeżycie nie móc go już zobaczyć.
Mam nadzieję, że nie był on najgorszy. Proszę Was o ocenę w komentarzach, bo na tamtym blogu nikt nie pisał. ;D
Wow *o* masz talent kobito ;)
OdpowiedzUsuń