6 sie 2014

Seven

Z drugiej strony ekranu wita Was Teru.
Dziś doda swój imagin z Niallem. Wybaczcie, że znowu z nim, ale nie wyrobiłam się z imaginem z Liamem, ale obiecuję, że wkrótce się pojawi.
Ten imagin, jest moim napisanym dawno temu, więc może nie być taki dobry i może mieć sporo błędów (głównie przecinków).
Proszę o wytknięcie mi wszelkich błędów ;)

Dziś najlepszy dzień w twoim życiu. Idziesz na koncert One Direction. Kochasz ten zespół nad życie. Najbardziej podoba ci się Niall. Te jego słodkie oczy i piękne włosy, a jak się uśmiecha to masz ochotę zemdleć. Jesteś już na sali z tysiącami innych ludzi. Chociaż jesteś blisko sceny to jakie są szanse że cię zobaczą? Marne. Na ekranie pojawiają się liczby:
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
One Direction!
Chłopaki wybiegają na scenę i zaczynają śpiewać. Tak mija kilka piosenek aż nie stało się to. Nagłe zamieszanie spowodowane pojawieniem się tajemniczego kolesia. Wyciąga on broń i strzela wydając przy tym straszny huk. Widzisz tylko jak ochroniarze próbują go powstrzymać. Na szczęście nikogo nie trafił. Strzela drugi raz tym razem w stronę chłopaków. Robi się straszne zamieszanie. Tym razem też nikogo nie trafia. Strzela trzeci raz. Widzisz jak Niall upada na ziemię powalony strzałem. Patrzysz jak Liam krzyczy ''Nie!'' i chłopaki podbiegają do leżącego na ziemi Horana. Directionerki krzyczą próbując się dostać na scenę. Spoglądasz na to wszystko nie wierząc w to, co się dzieje. Na scenę wbiega ktoś, kto pomaga Niallowi. Chłopaki nie chcą się odsunąć. Złapano tego kto postrzelił Horana. Wyprowadzono wszystkie Directionerki ale nie ciebie. Szarpałaś się i nie chciałaś wyjść bez wiedzy, czy Niall przeżył. Reanimują Nialla. Lekarze po jakimś czasie odchodzą od Horana i mówią coś do chłopaków. Kiedy to usłyszeli rozpłakali się jak dzieci. Uklękli przy ciele Nialla. Prawdopodobnie Niall nie przeżył. Płaczesz jeszcze bardziej niż przedtem. Jak on mógł zabić twojego ulubieńca. Masz nadzieję że wyląduje w więzieniu. Ale po co? To nie przywróci ci Nialla. Choć nawet Nialler nie wiedział że istniejesz to i tak będzie ci go brakować. On był częścią twojego życia. Wyprowadzono cię wreszcie z sali. Nie miałaś siły by dalej się bronić. Przyjeżdżasz do domu taksówką. Wbiegasz do domu i od razu biegniesz na górę nie zwracając uwagi na zaskoczonych rodziców. Rzucasz się na łóżko i płaczesz. Do pokoju przychodzi twoja matka. Pyta : Co się stało? Opowiadasz jej wszystko po kolei a twoja matka nie może uwierzyć w to co mówisz. Idziecie na dół gdzie nadal siedzi zaskoczony ojciec. Włączacie telewizor i na dole ekranu widnieje już napis: Niall Horan nie żyje! Płaczesz coraz głośniej. Wszystko przypomina ci jego. Choć znałaś go tylko ze stron Directionerskich, to i tak czujesz pustkę w sercu. Nie możesz wytrzymać ale musisz. Niall i tak na zawsze zostanie w twoim sercu.

31 lip 2014

Six

"Wróg czy przyjaciel?"


Silna, na pozór twarda Ti, w środku była kruchą, delikatną i jakże łatwą do zranienia dziewczyną.

"Drogi Pamiętniczku,
Chłopak, który doszedł do mojej szkoły już owinął sobie wokół palca wszystkie dziewczyny 'z wyższej półki'. Nie wiem co on takiego w sobie ma. To egoistyczny, zapatrzony w siebie, skończony idiota. Nie wiem co te nadęte panienki, na prawdę nie mam pojęcia. Dobra, może Louis jest przystojny ale nic więcej. Nie to co jego przyjaciel..."

Przyjaciel Louisa na prawdę bardzo mocno zaimponował Ti. Ciekawe czym...

-Louis, daj sobie spokój. To nie jest twoja 'wyższa liga'. Odpuść jej...
- Haha a Ty co? Superman?
- Może i tak. Proszę Cię Loui... Daruj sobie.
- Okey, niech Ci będzie Horan... A ty, jak ty tam masz na imię?
- Ma na imię Ti -.-
- Horan, Ciebie się pytałem? A więc Ti, -wymówił jej imię z pogardą. - nie ujdzie Ci to na sucho. Zobaczysz...
~~
"Drogi Pamiętniczku,
Louis, on ...on znowu to zrobił. Co ja mu zrobiłam? Co on do mnie ma!? Czy on musi mi to robić!? Ja już nie daję rady... Ja nie wiem co robić. Chcę zniknąć, wyjechać, wyprowadzić się, zostawić przeszłość za sobą i zacząć nowe życie..."

- Jak to wyjeżdżamy? Gdzie? Kiedy? Dlaczego?
- Po prostu dostałam tam świetną ofertę pracy. Wyjeżdżamy za tydzień dlatego kazałam Ci się pakować.
- Ale gdzie!?
- Nie podnoś na mnie głosu!
- Przepraszam mamo... Gdzie dostałaś tą pracę?
- W Nowym Jorku.
- To świetnie! Lecę na górę...

"Drogi Pamiętniczku,
Wyjeżdżam... W końcu mój sen się ziści. W końcu wyrwę się z tej męczarni. Tylko nie chcę tak zniknąć bez śladu. Wiem, że Niall by się zamartwiał. Jego jedynego nie chcę zostawić... Muszę się pakować. A to jeden z ostatnich wpisów. Ostatnich z tego rozdziału życia. Wkrótce Cię zakończę Pamiętniczku. Jesteś moim najlepszym i chyba jedynym przyjacielem. Nie licząc blondynka ^^ "

Kiedy blondynka była już spakowana, postanowiła napisać list do chłopaka, który jako jedyny dawał jej nadzieję, że w końcu będzie lepiej...

"Drogi Niall'u,
Na początku chcę napisać, żebyś się nie martwił. Nic mi się nie stało. Nie przychodź pod moje okno jeśli nie będzie mnie w szkole, bo to już nie jest mój dom. Tu masz mój nowy adres : (***)... Wyjeżdżam, zostawiam wszystko za sobą, chcę zapomnieć o tym dupku, ale nie o Tobie. Ciebie nigdy nie zapomnę. W pewnym sensie uratowałeś mi życie.. Louis i jego banda , doskonale wiesz ile przez nich cierpiałam. Nawet Liam nie stanął w mojej obronie. Ale Ty... Ty jednak przeciwstawiłeś się Louis'owi. Bardzo Ci za to dziękuję. Dzięki Tobie miałam nadzieję, że będzie lepiej, bo dobrze nie mogło być. I widzisz? Teraz będzie lepiej... Przepraszam, że Cię zostawiam, ale tylko Ty jesteś mi bliski. Tu, w Londynie, jesteś jedyny, który mnie chociaż zaakceptował. Widziałeś mnie ostatnio, prawda? Prawie nic nie jadłam, jeszcze mniej piłam, brzuch mnie bolał non-stop, głowa mi pękała, było mi ciągle nie dobrze, prawie mdlałam... Jeszcze te worki pod oczami i zapadnięte policzki. To on doprowadził mnie do takiego stanu. Teraz najchętniej plunęłabym mu w twarz. Nie wiem jakie głupoty teraz mogę napisać, bo piszę ten list pod wpływem chwili, piszę tu to, co czuję... Wybacz, że wcześniej nic Ci nie powiedziałam. Dziękuję Ci za wszystko. Kocham Cię i zawsze będziesz mieć specjalne miejsce w moim sercu.
Twoja Ti. "

Biedna Ti nie wiedziała, że jej wybawiciel zakochał się w niej na amen. Po jakimś czasie na jej nowy adres przyszła paczka. Duży, biały miś i list, który był odpowiedzią...

" Kochana Ti,
Nie zdajesz sobie sprawy jak tu bez Ciebie pusto. Louis zrozumiał swoją głupotę gdy wyjechałaś. Szkoda że tak późno -.- Pamiętasz "Niall Horan - only your blond boy" hahah tęsknię za tym... Tęsknię za Tobą, za naszymi wygłupami, za wszystkim związanym z Tobą... Nadal mam na ścianie wydrapane Twoje imie haha Pamiętasz może kto to zrobił? Szczerze mówiąc ja już nie xDD Dobra, kogo ja oszukuję? Bez Ciebie nie jestem już tym samym Horanem, którego znałaś... Nie jestem już tym zabawnym,"klasowym klownem" jak to stwierdzał Louis. Na mojej twarzy już nie pojawia się szczery uśmiech malowany przez Ciebie. Żaden uśmiech już się u mnie nie pojawia. Chłopaki doszli do wniosku, że... Że Cię kocham. Na początku to wydawało mi się głupie, ale teraz już widzę, że to prawda. Kocham Cię Ti!!! Tak strasznie Cię kocham...
Niech ten miś Ci o mnie przypomina. Kocham Cię.
Już na zawsze Twój i tylko Twój Niall Blond-Boy <3 "


Ten drobny gest odmienił życie Ti. Przez 6 lat nie wysłała ani jednego listu do ukochanego. Nie dawała żadnego znaku życia przez okrągłe 6 lat... A Irlandczyk? Biedny, załamał się... Do Ti ciągle dochodziły nowe listy od farbowanego blondyna. Nie wiedziała co ze sobą zrobić... Postanowiła, że o nim zapomni.

" Drogi Pamiętniku,
Wcale nie tak łatwo zapomnieć o jedynej ważnej w życiu osobie. Oprócz mamy oczywiście... Nie mam nikogo oprócz tej dwójki, teraz mam już tylko mamę. Tak bardzo chciałabym przytulić Niall'a i powiedzieć mu wszystko co czuję. Ale po tak długim czasie pewnie nawet mnie nie pamięta... No cóż, w wakacje jadę do Londynu więc się dowiemy czy w ogóle jeszcze pamiętam to miejsce."

Usiadła przy strumyku, który wypływał z parku i płynął do oddalonego o kilkadziesiąt metrów jeziorka, ich miejsce. Tam mogli porozmawiać, to tam ich przyjaźń rozkwitała. Jednak pamiętała Londyn, lepiej niż myślała... Nagle poczuła, że ktoś ją obejmuje.

- Blond-Boy!
- Tak, to ja Słonko.
- Jak mnie tu znalazłeś?
- Codziennie tu przychodziłem, siadałem na tamtym najwyższym kamieniu i czekałem aż się pojawisz. I oto jesteś. Jeszcze piękniejsza niż ostatnio...
- Chyba chciałeś powiedzieć 7 lat temu.
- Nie, chciałem powiedzieć ostatnio. Przez te 7  lat coraz bardziej utrwalałem myśl, że najważniejsza osoba na Ziemi jest tam gdzieś w Nowym Jorku i kiedyś znowu ją spotkam. I tadaam, stało się.
- Kocham Cię - powiedziała i jakby spłoszona zwierzyna zaczęła uciekać. Zapomniała jednak o zdolnościach niebieskookiego. Szybko znalazł się obok dziewczyny, jednak ta miała plan "B". Wskoczyła do jeziorka jak gdyby nigdy nic... Horan nie miał z nią szans w tej jednej jedynej dziedzinie sportu. Nikt nie był w stanie pokonać jej w pływaniu. 
- Kocham Cię Ti! -  usłyszała za sobą i jak zaklęta zawróciła kierunek, w którym płynęła. Wyszła na brzeg, po czym zaopiekował się nią Niall. Po długiej rozmowie odbytej już przez parę, a nie przyjaciół okazało się, że chłopak, który  upokarzał dziewczynę na każdym kroku zakochał się w niej. Nie potrafiła tego przyjąć do myśli... I dobrze. Po tym co jej zrobił, nie był wart nawet jednego spojrzenia.

__________________________
Przepraszam Was za to u góry. W ogóle miałam inny pomyśl, że to Louis miał być z Ti... Zjechałam to o.O ostrzegam! Nie wiem co to wyszło bo tego nie czytałam w całości! XD i przepraszam za błędy jeśli się takowe pojawią gdyż iż ponieważ całe to coś było pisane na telefonie :P Pozdrawiam, do następnego. Xox
PS. Możecie swoje pomysły pisać w komentarzach, nawet anonimowych. xox

18 lip 2014

Five

Witam.
Jestem tutaj nowa, nazywam się Teru Shirai.
Mam nadzieję, ze moje imaginy się wam spodobają.
Proszę również o komentarze, bo chciałbym wiedzieć, czy nadaję się do pisania, czy też powinnam zająć się czymś, co mi bardziej wychodzi.
Ten imagin pochodzi z mojego poprzedniego bloga (więc nie myślcie, ze skopiowałam od kogoś, czy coś). Bloga zamknęłam, bo nikt nie komentował i zapomniałam hasło;P

Zapraszam na imagin o Niallu ;D



Nazywam się Esme. Jestem przyjaciółką Nialla Horana od przedszkola, ale od niedawna zaczęłam czuć do niego coś więcej. Nie widziałam go, od kiedy wyjechał do Londynu i wziął udział w xFactorze. Teraz jest w zespole One Direction, a ja jadę do niego już dziś. Spakowałam wszystkie rzeczy i wsiadłam do samochodu mojego ojca, który zawiózł mnie na lotnisko. Podróż samolotem minęła szybko. Nialler miał czekać na mnie na lotnisku w Londynie. Tak też się stało. Gdy tylko go zobaczyłam, rzuciłam się biegiem i skoczyłam na niego.
- Esme!
- Niall!-Nie mogłam uwierzyć ,że znów go widzę.
- Wchodź do samochodu - Powiedział Niall, gdy doszliśmy do auta.
- Co tak bezceremonialnie?
- Och…Przepraszam...Czy zechciała by pani wejść do tego jakże ekskluzywnego i czystego samochodu?
- Hahahaha - wybuchłam niepochamowanym śmiechem a po chwili dołączył do mnie Niall. I tak staliśmy dobre 5 minut, śmiejąc się. W końcu wsiedliśmy do samochodu Nialla i odjechaliśmy do jego domu, który dzielił wraz z chłopakami. Weszliśmy i przywitała nas głucha cisza.
- Co tak cicho?
- Ups...Może być kiepsko skoro jest cisza. - Powiedział Niall. – Chłopaki!!!- Wrzasnął Nialler na cały regulator. Słychać było przez chwilę tylko głośne tupanie po schodach i wrzaski, gdy do pokoju wpadła trójka rozwrzeszczanych chłopaków i jeden który przyglądał im się z zażenowaniem.
- Cześć  - Wrzasnęli chórem.
- Hej – powiedziałam - Jestem Esme.
 - Wiemy - powiedział Louis - Niall ciągle o tobie gada... - Horan zrobił się lekko czerwony.
- Dobra, zostawimy was samych... - powiedział Harry, a gdy się oddalali Niall rzucił w niego poduszką.
- Ups - powiedział bez przekonania Nialler a ja wybuchła śmiechem.
- A więc? Opowiadaj co się tam u was działo.
- Yyy no w sumie nic. Dlaczego nie przyjechałeś? Rodzice tak długo cię nie widzieli.
- Chciałem przyjechać, ale...No nie mogłem. Esme...Ja muszę ci coś powiedzieć...
- Co takiego? - Zapytałam.
- Bo...No wiesz..
- No nie wiem.
- Emmm... Nooo. Bo ty bardzo mi się podobasz odkąd ujrzałem cię na lotnisku. Zawsze mi się podobałaś. Kocham cię. - Powiedział na jednym wydechu a mnie zatkało. Czy to stało się naprawdę? Chłopak którego kochałam od dawna, wyznał mi miłość.?
- Przepraszam - wydukał Niall - Nie powinienem ci tego mówić.
- Ale Niall ja....Czuję do ciebie to samo...Też cię kocham .Nie wiedziałam jak ci to powiedzieć. - Powiedziawszy to pocałowałam go w usta. Odwzajemnił pocałunek. Nagle do pokoju wszedł ...nie kto inny jak Louis! Chciałam go udusić. Odskoczyliśmy od siebie a Louis zaczął się śmiać.
- Nie przeszkadzajcie sobie gołąbeczki... - Nie dokończył bo Niall uderzył go w twarz poduszką.
- Ejj
- Co ej? Spadaj na górę!
- Dobra, dobra. Tylko tu dzieci nie zacznijcie robić! - Niall się z trudem opanował a ja wybuchnęłam śmiechem.

Na drugi dzień wszyscy, oprócz mnie i Nialla, pojechali do sklepu. Nialler wyszedł i miał wrócić za 30 minut. Czekałam, czekałam i nic. Minęło już 40 minut a jego nie ma. Nagle usłyszałam stłumiony pisk opon, i huk. Wybiegłam z domu. Zobaczyłam czarny samochód stojący w poprzek drogi i wysiadającego z niego mężczyznę. Podbiegłam zobaczyć co się stało a ten widok mnie przeraził. Na ulicy leżał Niall w kałuży krwi. Podbiegłam do niego gdy facet dzwonił po pogotowie. Karetka przyjechała w szybkim tempie. Płakałam. Koleś który potrącił Nialla przyznał się że to jego wina bo nie wyhamował. Pojechał nawet za karetką do szpitala. Ja czekałam na chłopaków w domu płacząc. Kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi samochodu zrozumiałam że to oni. Weszli do domu. Spostrzegli mnie płaczącą, rzucili zakupy na ziemię i zaczęli wypytywać.
- Co się stało?
- Co jest?
- Niall coś ci zrobił?
Nie miałam pojęcia jak im powiedzieć że Niall miał wypadek. Mnie samej nie przechodziło to przez gardło. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam tam pojechać jak najszybciej by sprawdzić co z Niallem. Może żyje? Może nie? Różne myśli przychodziły mi do głowy.
- Esme - odezwał się Liam - Co się stało?
- Bo... - Zaczęłam przez płacz - Niall...On...Miał wypadek. Uderzył w niego samochód. -  Gdy to powiedziałam zaczęłam płakać jeszcze bardziej niż wcześniej. Chłopaki wytrzeszczyli na mnie oczy.
- Ale jak to miał wypadek? Gdzie teraz jest? - Zapytał Liam bo reszta nie mogła się odezwać.
- Jest w szpitalu. Możemy tam pojechać?
- Tak. Jedziemy - Oznajmił prawie szeptem Zayn.
Droga minęła szybko i w całkowitej ciszy. Gdy dojechaliśmy do szpitala i weszliśmy do środka, Louis zapytał w której sali jest Niall. Szliśmy w wyznaczonym kierunku. Doszliśmy do sali numer 28 przy której stał ten facet który potrącił Nialla. Z sali wyszedł właśnie lekarz, a my szybko zapytaliśmy co z Niallem.
- Więc, chłopak żyje i miał dużo szczęścia.  Aktualnie jest w śpiączce.
- A czy wszystko jest w porządku? - Zapytał Liam.
- Jakby to powiedzieć. Chłopak będzie musiał przejść skomplikowaną operację. Jeśli ta się powiedzie będzie mógł normalnie funkcjonować ale jeśli nie może grozić to nawet śmiercią..
Gdy to powiedział wybuchłam płaczem. Harry mnie przytulił. Bałam się o niego...Tak potwornie się bałam. Pielęgniarka pozwoliła nam wejść do sali. Był taki blady i zimny.
Operacja trwała już bardzo długo. Za długo. Nagle z sali wyszedł lekarz.
- I co?
- Przykro mi – powiedział -  Operacja nie powiodła się. Chłopak zmarł.
Rozryczałam się na dobre. Chłopaki próbowali mnie uspokoić ale na nic im to. Niall odszedł? Już nigdy go nie zobaczę? Uznałam to za niezbyt dobry żart lub sen. Chciałam aby był to żart lub sen. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Nie chciałam żyć bez niego.
Po pogrzebie Nialla nie wychodziłam z domu przez wiele miesięcy, nie odzywałam się do nikogo. Wciąż nie mogłam pogodzić się z tym że już nigdy go nie zobaczę. Po roku od śmierci Horana już zaczęłam spotykać się z przyjaciółmi choć nadal nie mogłam znieść tego że go nie ma. Gdy fanki dowiedziały się o śmierci Niallera wpadły w panikę. Uznały to za głupi żart, ale gdy chłopaki mieli wywiady i koncert nie było na nim Nialla. Było to okropne przeżycie nie móc go już zobaczyć.

Mam nadzieję, że nie był on najgorszy. Proszę Was o ocenę w komentarzach, bo na tamtym blogu nikt nie pisał. ;D

16 lip 2014

Four

Witam!
Dzisiaj mam dla was imagin z Niallem. 

Nie jest on jakiś idealny, ale i tak mam nadzieję,
że wam się spodoba :*


NIALL:

- Pieprzę to! - usłyszałam głosy dochodzące zza ściany.
- Niall nie możesz - słyszałam zdenerwowany głos dziewczyny. 
- A właśnie, że mogę. Nawet mi tu nie przychodź, rozumiesz?! - warknął. 
Nie chciałam sprawdzać z kim i o co się posprzeczał, ale moja ciekawość jednak wygrała. Sturlałam się z łóżka i poszłam do pokoju, gdzie mój narzeczony z kimś się kłócił i była to prawdopodobnie dziewczyna. Uchyliłam drzwi i znalazłam się w środku, twarze ich obojgu spoczęły na mnie.
- Nie chciałam przeszkadzać, ale usłyszałam jakieś krzyki i chciałam sprawdzić kto to. - powiedziałam - A swoją drogą, Niall, kim ona jest?
- Nikim. Wracaj do łóżka - rozkazał blondyn.
- Nie. Chcę wiedzieć kim ona jest? - spytałam ponownie.
- Ja Ci powiem kim jestem - dziewczyna podeszła do mnie i podała mi rękę - Margaret Smith, była dziewczyna Nialla, a zarazem matka jego córki.
"Matka jego córki" - te słowa obijały mi się echem w głowie. Zrobiłam wielkie oczy i wpatrywałam się raz w dziewczynę, a raz w mojego chłopaka. Niall wydawał się skrępowany tą sytuacją. Podszedł do mnie spychając lekko Margaret na bok. Horan chciał złapać mnie za ręce, ale cofnęłam je do tyłu.
- Nie. - łzy stanęły w moich oczach. - Nie dotykaj mnie.
Wybiegłam z pokoju, trafiając do naszej sypialni. Wyciągnęłam z szafy pierwszą lepszą walizkę i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Niall momentalnie znalazł się przy mnie i gdy tylko pakowałam swoje ubranie ten je wykładał.
- Zostaw to - zaczęłam wyrywać z jego rąk swoje ciuchy. - Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego! Wyprowadzam się i koniec! Zostaw mnie, bo będzie tylko gorzej.
Chłopak słysząc ostatnie słowa, oddał mi moje ubrania, a ja dalej kontynuowałam pakowanie.
- Wybacz, nie chciałem, abyś się w taki sposób dowiedziała. - przepraszał - Nie odchodź!
- W dupie mam Twoje nędzne przeprosiny! - krzyknęłam. - Ja jestem ciekawa, czy ty w ogóle chciałeś mi  powiedzieć o niej i o dziecku ?
Zamilkł. Popatrzył na mnie przepraszająco, ale to nic nie dało. Zapięłam swoją walizkę i odjechałam nią schodami w dół.
- Po resztę ubrań przyjdę jutro - poinformowałam go.
Już miałam wychodzić, gdy coś mi się przypomniało, a mianowicie pierścionek na moim palcu. Zatrzymałam się i zdjęłam go. Włożyłam go w ręce Nialla i powiedziałam:
- To koniec.
Wyszłam z jego domu i poszłam chodnikiem do domu [I.T.P.]. Zapukałam w jej wejściowe drzwi i miałam nadzieję, że nie śpi, albo przynajmniej otworzy. Po chwili czekania dziewczyna pojawiła się przede mną.
- [T.I] co się stało? - spytała jeszcze zaspana.
- Zerwałam z Niallem.
- Co? Czemu, przecież byliście zaręczeni. Wchodź do środka. Musisz mi wszytko powiedzieć.
Weszłam do środka jej domu i usiadłam w salonie. Moja przyjaciółka zaproponowała mi ciepłe kakałko, czego nie mogłam odmówić. Opowiedziałam jej o tym co się wydarzyło.
- On ma dziecko? - zdziwiła się unosząc głos.
Pokiwałam głową biorąc kolejny łyk kakaa. Chwilę potem [I.T.P] zaprowadziła mnie do pokoju, gdzie obecnie miałam spać.

*****
Obudziłam się około 12. Zwlokłam się z łóżka i nałożyłam na siebie różowe rurki i czarną bokserkę. Poszłam do łazienki ogarnęłam się i nie wiadomo kiedy znalazłam się w kuchni jedząc kanapkę. Chwilę potem dołączyłam do mnie moja przyjaciółka: 
- Idziesz dziś do Horana? - spytała. 
- Tak, zabiorę resztę ubrać i przyjdę do Ciebie po walizkę, a następnie pojadę na lotnisko. Kupiłam już bilet i wyjeżdżam do rodziców. 
- Nie. Nie wyjedziesz do Los Angeles. Nie zostawisz mnie.
- Ale ja muszę. Odwiedzę Cię jeszcze, będziemy utrzymywać kontakt, ale ja naprawdę muszę wyjechać. 
- A co z karierą modelki? 
- Zakończę tutaj, a zacznę w Ameryce. - spojrzałam nerwowo na zegarek, który wskazywał 13. - Muszę iść, bo nie zastanę Nialla i nie będę miała jak zabrać rzeczy. 
Zarzuciłam na siebie bluzę, gdyż na dworze było cholernie zimno i ubrałam swoje czerwone converse. Po 10 minutach byłam pod domem mojego byłego. Zapukałam, po chwili przede mną ukazała się postać blondynka. 
- Przyszłam po rzeczy, mogę wejść? - spytałam. 
- Tak, wejdź! 
Zrobił mi miejsce, a ja weszłam do środka. Weszłam do salonu i zobaczyłam Malika, Tomlinsona siedzących na kanapie i oglądających jakiś film. 
- Cześć - przywitałam się pozwalając sobie na słaby uśmiech w ich stronę. 
- Hej! - odpowiedzieli. 
Poszłam do góry i wyciągnęłam kolejną walizkę pakując do niej kolejne ciuchy. Gdy zapinałam już walizkę obok pojawił się Niall. 
- Nie zostawiaj mnie - prosił. 
Zignorowałam go i chciałam go ominąć ale mi to nie wychodziło.
- Kocham Cię! Przepraszam, że ci nie powiedziałem.
- Też Cię kocham, ale...TO KONIEC.
- Ale...
- Którego słowa nie rozumiesz?
- Żadnego - powiedział - Kocham Cię, nie wytrzymam bez Ciebie!
Nasze krzyki usłyszeli Zayn i Louis, więc natychmiast przybiegli do góry.
- Wszystko gra? - zapytał Tommo.
Pokiwałam głową.
- Nie, nic nie gra - odpowiedział Horan.
- Bo? - Zayn zmarszczył brwi.
- Bo [T.I] chce mnie zostawić.
- Masz dziecko! - przypomniałam mu. - Dobra spadam.
- Gdzie będzie można Cię znaleźć - spytali w trójkę.
- No na pewno nie w Anglii, wyjeżdżam do Ameryki. Do zobaczenia Zayn i Lou.
Wyszłam z domu i pognałam po moją pierwszą walizkę. Wzięłam ją. Pożegnałam się z [I.T.P] zamówiłam taksówkę i odjechałam na lotnisko, na którym byłam po godzinie Wsiadłam do samolotu i odleciałam, a po 3 godzinach lotu. Byłam już w Ameryce.

DWA LATA PÓŹNIEJ

Wszystko dobrze się układa. Kariera dobrze mi idzie, lepiej dogaduje się z rodzicami i odzyskałam kontakt z starymi znajomymi. Wszystko było dobrze, prócz tego że nie mogłam zapomnieć o Niallu. Pewnego dnia wieczorem poszłam się przejść do parku. Usiadłam na jednej z ławek i przypominałam sobie życie z Horanem. 
- Mogę się dosiąść - spytał jakiś facet w kapturze , podchodzący do łazwki. 
- Tak - pokiwałam głową. 
- Ciężki dzień? - spytał. 
- Mhm.
- Rostanie z chłopakiem? 
- Nie, z chłopakiem nie jestem już od dwóch lat - wyznałam. 
- To co się stało? - chłopak odwrócił się w moją stronę, a ja w niego. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Poznałam w nich kogoś. 
- Niall - powiedziałam. 
- We własnej osobie - uśmiechnął się. 
Rzuciłam się mu na szyję. 
- Tęskniłam - stwierdziłam. 
- Ja też. 
- A jak tam córeczka i Margaret? - spytałam. 
- Cece wspaniale, a z Margaret nie jestem. 
- Mhm. 
- Przez te dwa lata myślałem tylko o Tobie. To były ciężkie dwa lata, bo wiedziałem, że Cię straciłem. Wciąż Cię kocham i nigdy nie przestałem.
- Niall - westchnęłam - Też myślałam tylko o Tobie. Ja również Cię Kocham i to bardzo. 
- To czemu odeszłaś? - zainteresował się. 
- Bo masz córkę. Nie chciałam wtrącać się jej w życie. Dziwne by było gdyby jej tatuś miał inną dziewczynę. 
- Ale przecież tak może być. - spojrzał na mnie. 
- Ja...nie wiem. 
- Wybacz - ostatnie jego słowa, które padły, a następnie złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Poczułam jego malinowe usta na swoich. Horan z chwilą pogłębiał nasz pocałunek, ale po chwili przerwał. 
- Wybaczysz? 
- Tak! 
Wróciliśmy do całowania. Nim się obejrzałam całowaliśmy się przed ołtarzem. 

15 lip 2014

Three

Uwaga! Dla ES/;LS dlatego możecie się spotkać z fragmentem  "najlepszego przyjaciela/chłopaka". Są również dwa zakończenia.
Piszcące fanki czekały na 1D.
- Jak ja mam to powiedzieć? Nie dam rady.- mówiłam drżącym głosem.
- Jesteś silna, dasz radę. Zobacz na Harry'ego- dodał ciszej Liam.
- Ale jak tylko o tym pomyślę to łzy napływają mi do oczu.
- Dasz radę im to powiedzieć. Od Ciebie najlepiej to przyjmą.
- Spróbuję, ale na wszelki chodź ze mną. Boję się, że ich zawiodę.
- Będę przy Tobie.
Wyszłam z Liamem na scenę. Fani mnie znali, bo nie raz widzieli mnie z chłopcami. Chyba coś przeczuwali, bo zamilkli. Nagle wszystko wróciło.



-Louis zwolnij! To nie wyścig, a jak już to chyba tylko po śmierć. Zwolnij! - próbowałam przekonać Louisa, ale on kochał popisywać się na drodze.
- Dobra, już. Co się denerwujesz? Jest pusto.
- Uważaj! - krzyknęłam, ale było już za późno.
Skuter uderzył w jedne drzwi, drzwi kierowcy.
- Liam, dzwoń po pogotowie!!!- mój głos drżał.



- Przykro mi. Naprawdę robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nie udało się go uratować- lekarz mówił to z dziwnym spokojem.
- Nie! To nie może być prawda!- wydzierałam się na cały szpital.
- Przykro mi.
-Nie... Nie! Tylko nie to! Louis! Nie... - Harry upadł na kolana.- Nie! Powiedzcie, że to nie prawda!
Utrata najlepszego przyjaciela/chłopaka tak cholernie boli.



- Gdyby tylko mnie posłuchał. Ten jeden raz, ten jeden piepszony raz! Powiedzcie, że to tylko zły sen i się z niego obudzę.
- Niestety, to jest prawda. To nie sen. Przykro mi to mówić [T.i].- próbował mnie pocieszyć Liam.




Upadłam na kolana zalana łzami.
-Przepraszam, nie dam rady im tego powiedzieć...
- To nic. Rozumiem Cię, idź do chłopców.
Wykonałam polecenie Liama, poszłam i Zayn mnie mocno przytulił... Po chwili usłyszeliśmy Liasia.
- Z przykrością i żalem ogłaszam, że to ostatni występ One Direction, w dodatku w niepełnym składzie.Obawiam się, że odwołamy koncert. To już nie jest One Direction. Jest tylko One Dire. Nie ma -ction. Nie ma ...odszedł. Louis odszedł. To koniec. Mieliśmy być wiecznie młodzi, nigdy nie umierac, być z Wami do końca. Jednak nasz koniec nadszedł już dziś. Przepraszam - jego głos się załamał. Wszyscy wyszliśmy zza kulis, nawet Harry. Biedny, strasznie cierpiał..


*Końcówka dla ES*
Zaczęliśmy śpiewać a za nami został puszczony "teledysk". Zamieszczone w nim były zdjęcia, urywki filmików z prywatnych źródeł...
- Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever young.
- Żegnajcie... - ciężko mi było to mówić. Chociaż to jedno słowo, a tak bolesne, tak trudne do wypowiedzenia...


*Końcówka dla LS*
Zaczęliśmy śpiewać a za nami został puszczony "teledysk". Zamieszczone w nim były zdjęcia, urywki filmików z prywatnych źródeł... i w końcu!!! Larry wyszedł na jaw... Dlatego Harry tak cierpiał... Tak strasznie cierpiał po śmierci Lou..
- Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever young.
- Tak Skarby, Larry is real <3 - powiedział Hazz cały zapłakany.
- Żegnajcie... - ciężko mi było to mówić. Chociaż to jedno słowo, a tak bolesne, tak trudne do wypowiedzenia...


______________________________
Tak więc na początku przepraszam za uśmiercenie Louisa...Ten imagin jest stary jak świat i w dodatku okropny ;__; Na początku miał być o Larry'm, później pisałam go z myślą, że jednak nie, ale w końcu napisałam obie wersje. Przepraszam za niego..  Wybaczcie mi tą porażkę. Pozdrawiam cieplutko <3 i przepraszam za błędy...

14 lip 2014

Two

HEJ! :))

Od dzisiaj będę wspólnie z Jaa69569 prowadzić tego blogga.
Będę podpisywać się ~~Danio, mam nadzieję, że mnie polubicie.
Na wstęp mam dla was imagin z Louisem. <3


Byłam przerażona. Nie wiedziałam co robić, byłam w dość nienormalnej sytuacji. Wybiegłam na zewnątrz i na nikogo nie zwracając uwagi pobiegłam przed siebie. Łzy spływały po moich policzkach. Biegłam wzdłuż chodnika, mimo że byłam cała mokra od deszczu, który nagle zaczął padać, wróciłam do domu. Na kanapie zastałam Louisa. Zdziwiłam się jego obecnością o tej porze. 
- Lou co ty tu robisz? - spytałam ocierając łzy. 
- Przyszedłem pogadać, ale widzę, że to nie najlepszy moment. Co się stało?
- Mike mnie zdradził. Zastałam go w domu z jakąś barbie, a gdy zauważył, że weszłam zaczął wydzierać się na tą dziewczynę, oraz za mnie. Rzucił się na nią z pięściami, a ja nie mogłam nic zrobić. Po prostu wybiegłam. - rzuciłam się w ramiona przyjaciela. 
- [T.I] spokojnie, zrobił Ci coś? 
- Nie. Mówię przecież, że uciekłam. Usiadłam na kanapie i wycierałam oczy rękawem od bluzy. Louis usiadł obok mnie i przytulił mnie ponownie. Wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć. Przysiadłam bliżej niego i spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy. 
 
- O czym chciałeś porozmawiać? 
- O... - nie zdążył nic powiedzieć, bo ktoś zapukał do drzwi. Przeprosiłam Louisa i pobiegłam otworzyć. W progu nich stała Bella - moja najlepsza przyjaciółka, zaraz po Louisie. 
- Hej - przywitała się z wielkim uśmiechem na twarzy. 
- Hej, co Cię sprowadza? 
- Mogę wejść? - wprosiła się do środka. 
- Skoro już weszłaś - zamknęłam za nią drzwi.
- Chodź do salonu! Poszła do pomieszczenia, gdzie na kanapie siedział Lou. Podeszła do niego i przywitała się. Usiadła naprzeciwko mnie. 
- Ja muszę już iść, zadzwoń - rozkazał i opuścił mój dom. Spojrzałam na twarz Belli, która uważnie mi się przyglądała. Wzruszyłam ramionami i poszłam szybko od kuchni, by uniknąć tylko jej podejrzanych komentarzy, które nie wiadomo skąd się biorą. 
 - Chcesz do picia? - spytałam z kuchni. Nie usłyszałam odpowiedzi. Zapytałam ponownie, ale dalej nic. Zajrzałam do salonu. Bell czytała właśnie jakąś karteczkę i miała łzy w oczach. 
- Płaczesz? - zapytała podchodząc bliżej. 
 - Tylko się wzruszyłam. Przeczytaj [T.I] - podała mi do ręki małą karteczkę na której pisało: 
''[T.I] Chciałem Ci tylko powiedzieć, że Cię kocham. Ale nie tak po przyjacielsku, bo od dawna przestałaś nią być. Kocham Cię prawdziwie. Nie mogę przestać o Tobie myśleć. Nic nie szkodzi, jeśli czujesz coś innego. Chcę żebyś tylko wiedziała - Louis xx '' 
On mnie kochał! Naprawdę kochał! Nie mogłam w to uwierzyć...Czuł to co ja! Nerwowo przygryzłam wargę i spojrzałam na przyjaciółkę, która za pomocą palców powiedziała, żebym zadzwoniła. Sięgnęłam po swój niebieski BlackBerry i wybrałam numer do Tomlinsona, po dwóch sygnałach usłyszałam: 
 - Halo. - Louis, hej - powiedziałam szybko. 
- Wiesz dzwonię aby Ci powiedzieć, że również jesteś dla mnie kimś ważniejszym niż przyjaciel. Kocham Cię. 
- Naprawdę? {T.I} nie mogę w to uwierzyć, myślałem, że ty nie czujesz tego co ja. Bałem się powiedzieć Ci to w twarz, bo bałem się odrzucenia, dlatego napisałem kartkę.
 - Mógłbyś przyjechać po mnie jutro? 
- Oczywiście, zabiorę Cię gdzieś. 
- Dobranoc - powiedziałam i rozłączyłam się.

 Kilka lat później.  

- Mamo czyli tata wyznał Ci miłość przez karteczkę? - zapytała mnie mała Aria. 
 - Tak, to było bardzo urocze z jego strony - stwierdziłam zabierając spod nosa córki talerz. 
- A teraz zbieraj się do szkoły! Zaczęłam zmywać naczynia, gdy ktoś obiął mnie od tyłu w talii. 
- Kocham Cię - szepnął do mojego ucha. 
- Ja Cię też. - pocałowałam jego słodkie usta.

12 lip 2014

One

Wyobrażałam sobie moją przyszłość..

Siedziałam z dziećmi w pokoju. Bawiły się na podłodze klockami i pluszakami. W pewnym momencie córeczka dała mi zdjęcie, na którym byłam razem z Louis'em w wesołym miasteczku i spytała się mnie :
-Mamo, jak poznałaś tatę?
Spojrzałam w jej oczy, tak bardzo przypominały jego oczy.. I odpowiedziałam.
- Na stronce na Facebooku.
- Jak to?
- Na takiej nadzwyczajnej stronce. Tam można było komuś pomóc rozmawiając z nim.
- I co dalej?- wtrącił się syn.
- Po tym jak się poznaliśmy... W sumie to nasza znajomość zaczęła się od żelków..
- Ale jak? Jak od żelków? Nie rozumiem..- nagle na jej twarzy pojawiła się podkówka.
- Rozmawialiśmy o żelkach :) i okazało się że mamy taki sam ulubiony smak..
-Ssyki!! - krzyknęły razem dzieci.
- Dokładnie :) potem zaczęliśmy pisać. Codziennie pisaliśmy. W końcu wyłudziłam jego numer xD i tak się zaczęło. Dzwoniliśmy, pisaliśmy. Uzależniłam się od niego.. Potem co wakacje jeździłam do Doncaster. Zawsze był dla mnie najlepszym przyjacielem. Niektórzy "przyjaciele" zerwali ze mną kontakt, ale nie on <3 On był inny, wyjątkowy <3 zawsze miał specjalne miejsce w moim sercu <3
- I w końcu byliście chłopakiem i dziewczyną? - pytała dociekliwie Darcy.
- Można tak powiedzieć - uśmiechnęłam się.
- Ile ze sobą jesteście?
- A ile masz lat?
- 12 i co z tego?
- To pomyśl synku, ile możemy ze Sb być.
- 13 lat ?
- 14 <3
- Wooooow... Dużoo
- Chyba długo- poprawił siostrę James.
- Długo, no i dobrze :) i oby jak najdłużej.


Szkoda, że tylko sobie wyobrażałam :c On nadal jest tylko moim przyjacielem rok starzym ode mnie... A ja nadal jestem tylko nastolatką, której została tylko wyobraźnia.
_____________
Przepraszam, że takie krótkie i badziewne ale to było jedyne opowiadanie jakie znalazłam na telefonie. Na początku nie miało być o Louim ale pozmieniałam treść i wyszło takie cuś.. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie... I z góry przepraszam za błędy jeśli takowe się pojawiły.
Do następnego xox

11 lip 2014

Hi!

Witam, witam :)
Imaginy... Lubicie? Ja też :)
Ktoś chętny może? Wiem, że Directioners są utalentowane...
A więc :
Oficjalnie nabór adminek otwarty!!!!!!
Wystarczy napisać tu lub na email jakikolwiek imagin, byleby był związany z 1D...
1.- alex69569@wp.pl
2.- serek14.02@gmail.com
Szczegóły podam na maila.
Pozdrawiam :)